piątek, 18 października 2013

Rodowicz, czyli o jeden rozmiar za mało

Tego już naprawdę za wiele. Wszystko się Maryli Rodowicz wybacza - szalone stroje, kapelusze o średnicy dwóch metrów, przebrania indiańskie, obcisłe złote suknie, legginsy pokazujące ciut za wiele... Bo królowa polskiej piosenki, bo zwariowana artystka, bo wiecznie młoda. Ale ta kreacja - a raczej to, co spod niej wystaje - przekroczyła wszelkie granice.

mwmedia

Zwróćcie uwagę na dekolt Maryli. Tak, spróbujcie na chwilę nie patrzeć na panterę, gorset, koronkę, straszny makijaż. Przyjrzyjcie się dobrze. Widzicie dokładnie to, czego żadna kobieta na przyjęciu pokazywać nie powinna. Nieważne - młoda czy dojrzała, chuda czy przy kości, artystka czy urzędniczka. Biust zakrywamy. Zawsze. Pani Marylo, błagamy - niech Pani sobie napisze to na lustrze.

mwmedia

Ten wpis będzie krótki. Musimy dojść do siebie po tym, co zobaczyłyśmy. Przepraszamy, to może potrwać...

mwmedia

poniedziałek, 14 października 2013

Natalia Siwiec jest w ciąży?

Nie sądziłyśmy, że kiedykolwiek dożyjemy tej chwili. Natalia Siwiec - kojarzona dotąd głównie z tarzaniem się po szezlągach i wypinaniem swych licznych wdzięków do kamer i aparatów - zmieniła styl. Jesteście w szoku? My też, bo wygląda na to, że Miss Euro 2012 znudziła się swoim wizerunkiem sex bomby! Karpiousta gwiazdka pojawiła się ostatnio na jednej z warszawskich imprez ubrana jak skrzyżowanie peruwiańskiej Indianki i ciężarnej kloszardki. Ogromna bluza udrapowała jej się na brzuchu w ogromną fałdę, spod której ledwo wystawała plisowana spódniczka. Żeby dopełnić masakry, Natalia naciągnęła na nogi zakolanówki i zrobiła krzywdę swoim stopom, zakładając buty będące zaprzeczeniem wszystkiego, co kojarzy się z wdziękiem i kobiecością. Kropką nad i okazał się smętny kapelusz z miękkim rondem a'la włóczykij z "Muminków".

mwmedia

mwmedia

mwmedia

I co z tego, że kreacja pochodziła od uznanego w świecie mody Roberta Kupisza? Jakie znaczenie ma fakt, że kraciasty szal to absolutny must-have tego sezonu? W swoim stroju modelka wyglądała po prostu komicznie. Natalio, jeśli chcesz zmienić swój styl i iść drogą masakry modowej, powodzenia.

Jeśli podsłuchałaś na salonach, że ciążowy brzuszek to gwarancja sławy i wielkich pieniędzy, postaraj się o potomka. Tylko nie zdziw się, kiedy obudzisz się z trójką dzieci jako zapomniana gwiazda. Ile jeszcze Sexy Mam może wchłonąć polski show-biznes zanim mu się - za przeproszeniem - uleje? ;)

mwmedia




piątek, 11 października 2013

Masakra w koronkach

Był czas, w którym zachwytom nad stylem Aleksandry Żebrowskiej nie było końca. Prasa rozpisywała się o jej rewelacyjnej figurze, urodzie modelki, świetnych stylizacjach - zarówno oficjalnych, jak i codziennych. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. W tym przypadku pani Ola sama zakończyła tę passę.
To coś, co założyła na siebie na modową imprezę, woła o pomstę do nieba. 

mwmedia

Sukienka (halka?) w kolorze ciała, z naszytą koronką. Do niej koronkowe rajstopy w ten sam wzór. Gwoździem do modowej trumny są buty - o, też są koronkowe! Uff... Wiadomo, warunki (czyt. figura modelki) są, i nawet zaawansowana ciąża ich nie zepsuła, ale... No nie. To po prostu nie przejdzie.
Koronka wygląda tandetnie, a nasza gwiazda - jakby była uwiązana w sieci i nie mogła ruszyć kończynami. Zmieniła się w czarną plamę z przezroczystościami. Nasz modowy nos mówi, że chyba nie o taki efekt chodziło.

środa, 9 października 2013

Seks w worku na śmieci

Ewa Kasprzyk to jedna z tych kobiet, o których mówi się otwarcie - wulkan seksu. Aktorka od lat szokuje odważnymi strojami, snuje opowieści o erotycznych podbojach i przyznaje się do fascynacji znacznie młodszymi mężczyznami. Rozbierana sesja z jej udziałem była tylko kwestią czasu... Niestety "Playboy" milczał, więc gwiazda musiała wziąć sprawy w swoje ręce. I rzeczywiście, niedawno w Warszawie odbył się wernisaż prac Sary Niedźwieckiej, która uchwyciła Ewę w pełnych erotycznego napięcia kadrach.

mwmedia

Na imprezie oczywiście nie mogło zabraknąć muzy fotografki. Kasprzyk pojawiła się ubrana w połyskującą tunikę ze sznurowanym dekoltem w stylu sado-maso. Na jej zgrabnych nogach połyskiwały rajstopy z dużą domieszką lycry. Gwiazda dumnie wypinała pierś (na szczęście podtrzymywaną przez biustonosz, co w przypadku Ewy nie jest wcale takie oczywiste ;)) i pozowała fotoreporterom wśród swoich nieskromnych podobizn.

mwmedia

I z jednej strony - to naprawdę krzepiące, że po 50-tce można mieć aż taki wigor, zadowolenie z siebie i radość z życia (również seksualnego). Z drugiej - nie chcemy, żeby to źle zabrzmiało - w pewnym wieku kobiece ciało nie jest już aż tak jędrne i sprężyste, jak młode. Pani Ewa jest niezwykle atrakcyjną kobietą, ale sukienka mini o fakturze worka na śmieci i sznurowanie na piersiach nie dodają jej klasy. Nasz komentarz do tej stylizacji najlepiej oddaje mina Marcina Kwaśnego, odwracającego wzrok od negliżu Ewy. My też wolałybyśmy nie patrzeć na tę modową masakrę. Niestety nie miałyśmy tyle szczęścia ;)

mwmedia





 

piątek, 4 października 2013

Ja schudłam więcej!, czyli gwiazdy po porodach

Obserwujemy ostatnio bardzo dziwny, nowy i niepokojący konkurs w naszym show-biznesie. Gwiazdy prześcigają się w powrotach na „salony” po porodzie. Która wcześniej przyjdzie na imprezę? U której nie widać brzuszka w ogóle, a która ma jeszcze dwie fałdki? Która pokaże skórę bez cellulitu? Na Boga! 

Anna Mucha w telewizji miesiąc po porodzie/mwmedia
 
Sonia Bohosiewicz w telewizji tydzień po porodzie/mwmedia

Dziwaczna ta konkurencja. Portale tylko czekają na wielki come back kolejnej gwiazdy, żeby w nagłówku zamieścić magiczne hasło: PIERWSZY RAZ PO CIĄŻY, PO PORODZIE itp. Gwiazdy odliczają godziny do wyjścia na konferencję lub premierę, wbijają się w sukienki sprzed ciąży, biustonosze wypychają wkładkami laktacyjnymi… I do boju! Może to właśnie o niej będzie głośno, może to o niej napiszą że zachwyca, chociaż urodziła zaledwie wczoraj. Podkrążone oczy się przecież zatuszuje. 

Beata Sadowska na konferencji trzy tygodnie po porodzie/mwmedia
 
Justyna Steczkowska na imprezie sześć tygodni po porodzie/mwmedia

Nie mówimy tu zresztą tylko o imprezach – Magda Mołek i Sonia Bohosiewicz pobiły rekordy w powrocie do pracy na plany telewizyjne, a Natasza Urbańska zaledwie w trzy tygodnie po porodzie pojawiła się na scenie. 

Zastanawiamy się, co te panie (i komu?!) chcą udowodnić. Czy chodzi o pokazanie, że ciąża i dziecko wcale nie zmieniają życia? O ogłoszenie światu: „Mogę imprezować i pracować tak jak wcześniej, u mnie nic się nie zmieniło!”? To przecież nieprawda, zmieniło się wiele… Czyżby więc gwiazdy były tak próżne, żeby walczyć tylko o to, która lepiej wygląda na ściance? 

Agnieszka Popielewicz na imprezie trzy tygodnie po porodzie/mwmedia
Absolutnie rozumiemy potrzebę wyjścia z domu po pewnym czasie od porodu. Po prostu przychodzi moment, w którym musimy się umalować, wyszykować, odstawić i pójść na miasto. Pytanie tylko, czy te pierwsze kroki muszą być skierowane właśnie na konferencję zegarków lub – nomen omen – sprzętu odchudzającego.

wtorek, 1 października 2013

Ślub z misją... medialną

Oto najnowszy numer VIVY!, a na okładce oczywiście Ewa Chodakowska w białej sukni, synonim najszybszej kariery ostatnich miesięcy. Oczywiście, bo przecież o jej ślubie od zeszłego tygodnia trąbi się w internecie.


VIVA!


Że przyspieszony, że nagle, że w środku tygodnia, że z Grekiem, że w sukni projektu Joanny Przetakiewicz, że najpierw pojawiła się w niej na pokazie... Wątków jest wiele, większość bez żadnego znaczenia. A tu nagle, proszę Państwa, niespodzianka. Pani Ewa tłumaczy, dlaczego ślub był tak szybko. Tak nagle. To wszystko z dobroci serca.

Okazuje się, że szybki ślub był dla Beaty Jałochy, młodej terapeutki, która kilka miesięcy temu została sparaliżowana na skutek strasznego wypadku - spadł na nią samobójca. Dziewczyna walczy o powrót do zdrowia, a Chodakowska chce jej w tym pomóc. Szlachetne? Oczywiście, jak najbardziej! Po co tylko mieszać w to media?
Plan był taki: trenerka wystąpi w sukni ślubnej na zamknięcie pokazu La Manii i wtedy ogłosi, że powstaje fundacja jej imienia (!), która będzie zbierać środki na pomoc dla Beaty. Ale - pomyślała Ewa - to będzie nie fair wobec fanek, jeśli nie będzie prawdziwe. To musi być TA suknia. Stąd pomysł, by zaraz po pokazie wziąć prawdziwy ślub i w ten sposób zainteresować media sprawą Beaty.

Wszystko to brzmi bajkowo i pięknie, tyle że... o fundacji jest cicho, sza. Nikt o niej nie mówił przy okazji ślubu, nikt nie wspomniał przy okazji pokazu. Trzeba było zrobić sobie okładkę w VIVIE!, oczywiście. Tylko ze szlachetnych pobudek, o własnej promocji nie ma mowy. Prawda?

Pani Ewo, pomagać można też po cichu, bez rozgłosu, bez okładek. Niech Pani weźmie przykład z wielu polskich aktorek, które spędzają czas w szpitalach i domach dziecka. A tak? Pozostaje niesmak i pytanie, komu ten rozgłos i ta okładka miały się tak naprawdę przysłużyć.