piątek, 18 października 2013

Rodowicz, czyli o jeden rozmiar za mało

Tego już naprawdę za wiele. Wszystko się Maryli Rodowicz wybacza - szalone stroje, kapelusze o średnicy dwóch metrów, przebrania indiańskie, obcisłe złote suknie, legginsy pokazujące ciut za wiele... Bo królowa polskiej piosenki, bo zwariowana artystka, bo wiecznie młoda. Ale ta kreacja - a raczej to, co spod niej wystaje - przekroczyła wszelkie granice.

mwmedia

Zwróćcie uwagę na dekolt Maryli. Tak, spróbujcie na chwilę nie patrzeć na panterę, gorset, koronkę, straszny makijaż. Przyjrzyjcie się dobrze. Widzicie dokładnie to, czego żadna kobieta na przyjęciu pokazywać nie powinna. Nieważne - młoda czy dojrzała, chuda czy przy kości, artystka czy urzędniczka. Biust zakrywamy. Zawsze. Pani Marylo, błagamy - niech Pani sobie napisze to na lustrze.

mwmedia

Ten wpis będzie krótki. Musimy dojść do siebie po tym, co zobaczyłyśmy. Przepraszamy, to może potrwać...

mwmedia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz