piątek, 4 października 2013

Ja schudłam więcej!, czyli gwiazdy po porodach

Obserwujemy ostatnio bardzo dziwny, nowy i niepokojący konkurs w naszym show-biznesie. Gwiazdy prześcigają się w powrotach na „salony” po porodzie. Która wcześniej przyjdzie na imprezę? U której nie widać brzuszka w ogóle, a która ma jeszcze dwie fałdki? Która pokaże skórę bez cellulitu? Na Boga! 

Anna Mucha w telewizji miesiąc po porodzie/mwmedia
 
Sonia Bohosiewicz w telewizji tydzień po porodzie/mwmedia

Dziwaczna ta konkurencja. Portale tylko czekają na wielki come back kolejnej gwiazdy, żeby w nagłówku zamieścić magiczne hasło: PIERWSZY RAZ PO CIĄŻY, PO PORODZIE itp. Gwiazdy odliczają godziny do wyjścia na konferencję lub premierę, wbijają się w sukienki sprzed ciąży, biustonosze wypychają wkładkami laktacyjnymi… I do boju! Może to właśnie o niej będzie głośno, może to o niej napiszą że zachwyca, chociaż urodziła zaledwie wczoraj. Podkrążone oczy się przecież zatuszuje. 

Beata Sadowska na konferencji trzy tygodnie po porodzie/mwmedia
 
Justyna Steczkowska na imprezie sześć tygodni po porodzie/mwmedia

Nie mówimy tu zresztą tylko o imprezach – Magda Mołek i Sonia Bohosiewicz pobiły rekordy w powrocie do pracy na plany telewizyjne, a Natasza Urbańska zaledwie w trzy tygodnie po porodzie pojawiła się na scenie. 

Zastanawiamy się, co te panie (i komu?!) chcą udowodnić. Czy chodzi o pokazanie, że ciąża i dziecko wcale nie zmieniają życia? O ogłoszenie światu: „Mogę imprezować i pracować tak jak wcześniej, u mnie nic się nie zmieniło!”? To przecież nieprawda, zmieniło się wiele… Czyżby więc gwiazdy były tak próżne, żeby walczyć tylko o to, która lepiej wygląda na ściance? 

Agnieszka Popielewicz na imprezie trzy tygodnie po porodzie/mwmedia
Absolutnie rozumiemy potrzebę wyjścia z domu po pewnym czasie od porodu. Po prostu przychodzi moment, w którym musimy się umalować, wyszykować, odstawić i pójść na miasto. Pytanie tylko, czy te pierwsze kroki muszą być skierowane właśnie na konferencję zegarków lub – nomen omen – sprzętu odchudzającego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz