wtorek, 24 września 2013

Mysie pyszczki w natarciu!

Aneta Todorczuk-Perchuć chyba nie spodziewała się burzy, jaką wywoła jej kreacja. A wystarczyło jeszcze raz zajrzeć do szuflady z bielizną! Gdzie podział się biustonosz? Od kiedy luźny, dzianinowy worek nie wymaga stanika? Podpowiemy: wymaga! Bez niego piersi aktorki wyglądają jak smętne mysie pyszczki, a przecież na pewno takie nie są. Nie kopie się leżącego, więc spuścimy zasłonę milczenia na bezkształtną formę, wielkie kieszenie na biodrach (???) i ziemisty kolor. Jednym słowem: prawdziwa masakra, wzór do (nie)naśladowania.

mwmedia
mwmedia

mwmedia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz